Nagrywanie wideo w branży zdrowia – od czego zacząć, żeby nie zniechęcić się na starcie?

Masz wrażenie, że kamera to nie dla Ciebie? Że mówienie do obiektywu jest sztuczne, niewygodne i kompletnie nie pasuje do tego, kim jesteś i jak pracujesz? Spokojnie. Nie jesteś sam. Dla większości specjalistów w branży zdrowia to wcale nie jest naturalne.
Być może już próbowałeś coś nagrać i skończyło się na frustracji albo piętnastej wersji tego samego zdania. Może odkładasz to od miesięcy, bo nie znosisz swojego głosu albo nie wiesz, co powiedzieć. To wszystko się zdarza – i jest całkowicie w porządku.
Kamera może wywoływać opór, lęk, poczucie, że trzeba „zagrać siebie”. Ale nie musi tak być. Nie chodzi o to, żebyś był perfekcyjny. Chodzi o to, żebyś był sobą – na tyle, na ile jesteś gotowy.

Kamera to nie scena – to tylko przedłużenie Twojej rozmowy z pacjentem

Kiedy myślisz o kamerze, automatycznie pojawia się skojarzenie z występem. Że trzeba stanąć, przygotować się, mówić ładnie i składnie, patrzeć „ładnym wzrokiem”. Że to jakaś scena, na której masz coś zagrać. Ale przecież w Twojej pracy nikt nie oczekuje, że coś zagrasz. To samo dotyczy nagrania.
Kamera nie jest sceną. Kamera to tylko urządzenie, które przedłuża rozmowę. Taką, jaką prowadzisz codziennie w gabinecie. Może z jedną osobą, może z grupą. Zawsze z intencją. Kiedy stoisz naprzeciwko pacjenta, nie potrzebujesz wielkich słów ani wystudiowanych gestów. Mówisz z troską, czasem z humorem, czasem z ciszą – ale jesteś sobą. To samo możesz robić, kiedy mówisz do kamery.
Jeśli podejdziesz do nagrania jak do rozmowy – a nie jak do wystąpienia – napięcie zaczyna puszczać. Przestajesz oceniać, jak wyglądasz i jak wypadasz, bo skupiasz się na tym, co chcesz przekazać. A przecież właśnie to robisz na co dzień – przekazujesz ważne rzeczy, tłumaczysz, pokazujesz ludziom, że są widziani.

Nie musisz „gadać do obiektywu”. Możesz mówić do człowieka po drugiej stronie. Takiego, który może teraz siedzi w domu i właśnie tego kontaktu potrzebuje. Nie sceny. Nie show. Po prostu czyjejś obecności – nawet przez ekran.

Nie musisz być medialny. Wystarczy, że będziesz sobą

W branży zdrowia rzadko spotyka się ludzi, którzy czują się jak ryba w wodzie przed kamerą. I dobrze. Bo autentyczność, która działa w gabinecie, działa też na ekranie – o ile nie próbujesz być kimś innym. Nie potrzebujesz „wizerunku”. Potrzebujesz kontaktu.
Czasem blokuje Cię myśl, że musisz wyglądać albo mówić „jak trzeba”. Wiesz, tak profesjonalnie – trochę jak w telewizji, trochę jak inni eksperci z Instagrama. Problem w tym, że wtedy nie jesteś sobą. A widz to czuje. Sztuczność jest głośniejsza niż pomyłka. I mniej ludzka niż jąkanie się na początku zdania.

Pacjenci nie potrzebują prowadzącego. Potrzebują osoby, z którą mogą się utożsamić. Kogoś, kto mówi z poziomu doświadczenia, nie wyższości. Kogoś, kto wie, o czym mówi, ale nie potrzebuje tego udowadniać co chwilę tonem głosu.
W sieci działa to samo, co działa w Twoim gabinecie: spokój, klarowność, obecność. Nie musisz być medialny. Wystarczy, że jesteś. Z tym, co masz – i z intencją, żeby pomóc.

„Nie lubię swojego głosu” – najczęstszy lęk i jak go oswoić

Jedna z rzeczy, które słyszysz od razu po nagraniu siebie: „Nie znoszę swojego głosu!”. Brzmi inaczej, dziwnie, cienko albo zbyt nisko. Ale tak naprawdę nie chodzi o głos. Chodzi o to, że po raz pierwszy słyszysz siebie z zewnątrz. I to po prostu wymaga przyzwyczajenia.
To zupełnie normalna reakcja. Nie jesteś wyjątkiem. Nawet osoby, które pracują głosem, na początku przechodzą przez tę fazę. Dlatego warto przestać z tym walczyć – i po prostu robić swoje. Głos to narzędzie. A jak każde narzędzie, można się nauczyć go używać lepiej.
Nie potrzebujesz idealnej barwy ani radiowej dykcji. Wystarczy, że jesteś zrozumiały i mówisz z intencją. Z czasem głos przestaje Ci przeszkadzać. Bo przestajesz go oceniać, a zaczynasz traktować jak coś, co po prostu działa.
A jeśli naprawdę czujesz blokadę – nagrywaj krótkie fragmenty, dla siebie. Nie publikuj od razu. Oswajaj się. Głos nie jest problemem. Opór wobec niego – chwilowy.

Nie ucz się mówić ładnie. Naucz się mówić po ludzku

Dużym błędem jest myślenie, że nagranie ma być perfekcyjne. Że każde zdanie musi brzmieć „profesjonalnie”. Tylko że ta profesjonalność często oznacza oderwanie od człowieka. A przecież nie o to chodzi, kiedy mówisz do pacjenta – ani do widza.
„Ładne mówienie” kojarzy się z językiem podręcznikowym. Albo z webinarami, na których wszystko jest tak gładkie, że aż nieprawdziwe. Tymczasem ludzie najlepiej reagują na to, co jest naturalne, żywe, nieco niedoskonałe. Bo wtedy jest prawdziwe.
Zamiast uczyć się brzmieć „jak trzeba”, warto ćwiczyć, żeby mówić po swojemu. Czasem to znaczy mówić prosto. Czasem z emocją. Czasem zrobić pauzę. To nie jest błąd. To styl.
Pacjent chce zrozumieć, nie być pod wrażeniem. I jeśli to zrozumienie będzie płynęło z Ciebie – bez napinki, bez maski – to zadziała. W kamerze tak samo jak w gabinecie.

Sztywność przed kamerą to nie wada. To początek

Prawie każdy, kto zaczyna nagrywać, mówi trochę jak robot. Wolno, sztucznie, czasem z dziwną mimiką. I bardzo szybko pojawia się myśl: „To nie dla mnie”. Ale to nieprawda. To tylko pierwsza faza. I ona musi się wydarzyć.
Sztywność to reakcja obronna. Twój system nerwowy nie zna tej sytuacji. Jesteś widziany, ale nie widzisz nikogo. Nie ma zwrotu, nie ma potwierdzenia, nie ma mikroreakcji. Nic dziwnego, że ciało napina się, a głos traci płynność.
Zamiast się za to obwiniać, warto to potraktować jako etap. Tak po prostu jest na początku. Każdy przez to przechodzi. Nawet jeśli nie mówi o tym głośno.
Im częściej nagrywasz – nawet bez publikowania – tym bardziej się rozluźniasz. Ciało zapamiętuje, że nie dzieje się nic złego. I w końcu zaczynasz mówić tak, jak mówisz normalnie. Bez tej dziwnej warstwy „na pokaz”.

Co robić, gdy zacinasz się co drugie zdanie?

Zacinanie się nie znaczy, że nie umiesz mówić. Znaczy tylko tyle, że próbujesz mówić za dobrze. Że Twój umysł chce kontrolować każde słowo, zanim padnie. I że presja „dobrego nagrania” wchodzi Ci na język.
Najczęściej zacinamy się wtedy, kiedy próbujemy zapamiętać wcześniej ułożony tekst. Albo kiedy mamy w głowie zbyt wiele opcji naraz. Wtedy zamiast mówić, zaczynasz montować zdanie w locie – i to się po prostu nie klei.
Dobrze działa prosty sposób: powiedz sobie, o czym chcesz powiedzieć. Nie jak, tylko co. Jedno zdanie – jedna myśl. I potem mów. Jeśli się zatniesz – trudno. Zatrzymaj się. Oddychaj. Powiedz to jeszcze raz. Nikt nie słyszy, jak to było za pierwszym razem.
A jeśli chcesz to ułatwić – nie nagrywaj w całości. Nagrywaj fragmentami. Możesz je potem złożyć. Możesz też zostawić zacięcie – bo to ludzki moment. I często bardziej Cię przybliża do odbiorcy niż perfekcyjne nagranie.

Nie nagrywaj z poziomu eksperta. Nagrywaj z poziomu człowieka

To, że jesteś specjalistą, nie oznacza, że musisz mówić jak wykładowca. Wręcz przeciwnie — im bardziej mówisz jak do człowieka, tym większe szanse, że zostaniesz wysłuchany. Wiedza jest ważna, ale to nie ona buduje zaufanie. Buduje je sposób, w jaki ją podajesz.
Wielu ekspertów zdrowia blokuje się właśnie przez to: „Muszę mówić mądrze”. I wtedy wchodzi język, którego normalnie nie używasz. Pojawia się dystans, niepewność, sztywność. Widzisz siebie na ekranie i czujesz, że to nie Ty.
A przecież Twoi pacjenci nie przychodzą po cytaty z podręcznika. Przychodzą, bo chcą być zrozumiani. Chcą wiedzieć, że wiesz, co robisz — ale jeszcze bardziej, że im nie odlecisz językiem albo tonem. Że jesteś obecny.
Dlatego zamiast wcielać się w „eksperta w kamerze”, spróbuj zostać tym, kim jesteś na co dzień w gabinecie. Kimś, kto mówi prosto, ale trafnie. Spokojnie, ale z zaangażowaniem. Bez tej wewnętrznej presji, że musisz coś udowodnić.

Lepiej nagrać niedoskonale niż nie nagrać wcale

Perfekcjonizm to największy wróg nagrań. Im bardziej chcesz, żeby było idealnie, tym większa szansa, że nie zrobisz nic. Bo zawsze znajdziesz coś do poprawki: światło, fryzurę, głos, słowo, tło. I tak mijają kolejne dni, tygodnie, miesiące — bez jednego opublikowanego materiału.
Tymczasem niedoskonałość jest częścią procesu. Zwłaszcza na początku. Pierwsze nagrania mogą być krzywe, nerwowe, pełne „yyyy”. To normalne. Ale tylko dzięki nim dojdziesz do miejsca, w którym wszystko zacznie się układać.
Zresztą — co to znaczy „doskonale”? W oczach widza idealne wideo nie jest tym z najlepszym montażem. To to, które mówi prosto, jasno i trafia w potrzebę. Nawet jeśli światło jest krzywe, a głos chwilami cichy.
Jeśli masz coś ważnego do powiedzenia — powiedz to. Nawet jeśli masz tremę. Nawet jeśli nie masz mikrofonu. Lepiej być realnym i pomocnym niż nieobecnym, bo czekasz na idealne warunki.

Pokazywanie się w sieci to nie presja. To szansa na prawdziwy kontakt

Wielu specjalistów mówi: „Nie chcę się promować” albo „Nie chcę się narzucać”. I trudno się temu dziwić — nikt nie chce być postrzegany jak ktoś, kto „lansuje się w internecie”. Ale pokazywanie się to nie to samo, co promowanie siebie.
Pokazujesz się nie po to, żeby zabłysnąć. Pokazujesz się po to, żeby ktoś mógł Cię odnaleźć. Żeby zobaczyć, jak mówisz, jak myślisz, jak pracujesz. Żeby poczuć, że może Ci zaufać, zanim wejdzie do Twojego gabinetu. To w dzisiejszym świecie bardzo potrzebny most.
Zwłaszcza jeśli pracujesz z pacjentami, którzy czują się niepewnie, są wycofani, szukają kogoś, kto ich zrozumie. Krótkie nagranie, w którym mówisz spokojnie, bez napinki, może być dla nich pierwszym krokiem, żeby się odważyć.
Nie chodzi o to, żebyś codziennie nagrywał rolki. Chodzi o to, żebyś był obecny w sposób, który jest spójny z Tobą. I żeby ten, kto Cię potrzebuje, mógł Cię znaleźć — i poczuć, że jesteś prawdziwy.

UDOSTĘPNIJ UDOSTĘPNIJ

Nasze studio w liczbach

Zaufali nam

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 obecnie jestem na 4 roku fizjoterapii i pracuje jako masażystka. Prowadzę swojego Instagrama (twoja.ulubiona.fizjo) na którym pisze o fizjoterapii uroginekologicznej którą chcę się zajmować w przyszłości 🙂 od kursu oczekuje pomocy w zdobyciu większej Wiedzy na temat tworzenia skutecznych reklam. Chciałabym rozwinąć mój insta profil oraz zdobyć więcej klientek na masaże. A zaufałam wam bo długo was obserwuje 😉

polecający zdrowybiznes

Część 😊 no to łamiemy to lody 😉 jestem mikroprzedsiębiorcą a w zasadzie to samozatrudnionym czyli prowadzę mały gabinet gdzie działam sam. Niestety może trochę wstyd się przyznać ale od już 4 lat walczę w zasadzie o każdego pacjenta żeby się utrzymać jak gąbka na powierzchni. Wiem, że wiele błędów popełniłem i to głównie właśnie w kwestii rozszerzania informacji na temat tego czym się zajmuję i że wgl jestem na rynku. Mam stronę internetową (jeżeli chcielibyście zobaczyć to proszę 😉 www fizjokf.pl ) także insta i FB ale zwyczajnie brak mi weny być może umiejętności aby to prowadzić i tutaj chętnie bym uzyskał pomoc żeby wiedzieć jak to robić oraz aby zyskać więcej pacjentów/pracy/pieniążków 😊 a zaufanie ponieważ pokonaliście mnie podczas webinarów, no kurcze po prostu widać że wiecie o czym mówicie 😁

polecający zdrowybiznes

Hej 🙂 Jestem fizjoterapeutą. Trochę doświadczenia w pracy zdążyłem już nabyć, długo się zbierałem w sobie aż wreszcie otworzyłem swój gabinet rok temu w Opolu (https://gabinet-moveo.pl/). W zasadzie Zdrowy Biznes jest z Moveo od samego początku, a to za przyczyną kanału na YT i filmów tam zamieszczonych. Z uwagą wysłuchałem wszystkich, więc niewątpliwie miały jakiś udział w obecnej formie mojego gabinetu. Poza tym użytkownik Maila od Serca i Fizjoksiążki. Oba tematy potraktowałem jako typową inwestycje w firmę i było warto. Mój cel jest ambitny, to podwojenie liczy pacjentów gabinetowych i stopniowe wygaszanie wizyt domowych, które świadcze w martwych dla mnie godzinach porannych. Fb i Insta istnieją, staram się, zobaczymy jaka będzie ocena 🙂 PS. Stronkę stawiałem sam, więc liczę się z tym, że pewnie wiele do poprawy tam będzie, i zapewne Zdrowy Biznes to odpowiednie miejsce żeby się w tym kierunku dokształcić.

polecający zdrowybiznes

Cześć 😊 Jestem magistrem fizjo oraz trenerem personalnym. Pracuje głównie ruchowo, czasem masuje. Moim celem jednak jest głównie praca terapeuty ruchowego. Na kursie mam nadzieję zdobyć potrzebną wiedzę jak pozyskiwać pacjentów na terapię ruchową. Uważam że Dachowscy robią super robotę jako fizjo i szkoleniowcy więc dlatego zapisałam się na kurs. Moja strona: http://treningplusfizjoterapia.pl

polecający zdrowybiznes

Hej 😉 Od kwietnia prowadzę własny gabinet połączony z małą salka do ćwiczeń. Jestem magistrem fizjoterapii. Na chwilę obecną jest to moje jedyne miejsce zatrudnienia. Mam ok 3-4 pacjentów dziennie. W przeszłości mocno angażowałem się w Nordic Walking, wtedy prowadziłem już swój fanpage. Od kursu oczekuje pomocy w rozwinięciu swojej sieci klientów. Tworzeniu sensownych postów na insta i FB. Chciałbym specjalizować się w terapii stawów skroniowo żuchwowych. Nawiązać kontakt z lokalnymi dentystami. Jeszcze nic w tym kierunku nie robiłem, to jest mój plan. Zaufałem bo śledzę Wasze sociale i widzę że robicie dobrą robotę i jesteście szczerzy w tym co mówicie 😉 Mój FB Fizjotrening - Pan od kijków Mój insta: panodkijkow

polecający zdrowybiznes

Cześć:) pracuję w Centrum Synergia od 9 lat, a gabinet w tym roku obchodzi 15lecie. Na brak pacjentów nie możemy narzekać, jesteśmy już trochę dinozaurem na lokalnym rynku usług fizjo, ale nie chcemy, aby to uśpiło naszą czujność 😉 Od kursu oczekuję wskazówek w którą stronę prowadzić marketing firmy, która istnieje na rynku od lat, co jeszcze można zrobić. A zaufałam po pierwszym Waszym live. No i dlatego, że mądrzy ludzie z Was.

polecający zdrowybiznes

Hejka 😁 jestem na finiszu studiów (obrona 27.06) I pracuje jako "asystent" fizjoterapeuty - od masowania i trenowania czyli zeby w ogóle moc cos w miare legalnie porobic przy pacjentach i z tego zarobić + znajduje i dojeżdżam do pacjentów głównie bólowych, znalezionych na fixly i z polecenia. W taki sposób dzialam już 1.5 roku. Najlepiej czuje się w ortopedii a zwłaszcza jeśli chodzi kolanka i kregoslupy 😊 na kurs się zdecydowałem bowiem chciałbym jak najszybciej otworzyć własny biznes (w tym moze jakos bez konieczności wyrobienia 3 lat stażu) a zaufałem wam z uwagi na drogę jaką sami przeszliście, czyli z niewielkiego gabinetu do czegoś o czym sam marzę by osiągnąć 🙂 A i pracuje w 75% ruchowo a w 25% manualnie 😅

polecający zdrowybiznes

Cześć, zajmuje się fizjoterapia Stomatologiczna w Warszawskim Międzylesiu. Nie mam problemu z klientami jak na razie grafik zapełniony na cały miesiąc. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i chce rozwijać swój biznes bo mam na to sporo pomysłów. Dlaczego wybrałam kurs ? chyba dlatego że lubię uczyć się od lepszych i podejmować wyzwania. Po za tym lubię iść pod prąd, działać na własnych zasadach. Przyznam że na początku kiedy zaczęłam obserwować ciebie Michał Dachowski to wkurzales mnie 😂🙃 sorry za szczerość. Po tem było już z górki po jakimś live uznałam że w sumie gadasz z sensem. Ale wrażenie na mnie zrobila twoja żona ! To jest kobieta petarda ! A ja uwielbiam osoby które mają wiedzę, obeznanie i do tego lekkość w przekazywaniu wiedzy. 😁

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 jestem fizjoterapeutą i trenerem przygotowania motorycznego. Przez 7 lat pracowałem w tych obszarach w akademii piłkarskiej i kadrach młodzieżowych. Pół roku temu zrezygnowałem z tych funkcji i założyłem https://pro-balans.pl/ wynajmując gabinet i małą salę do treningu https://www.albatrosmed.pl/ . Obecnie 80% moich klientów to zawodnicy, którzy przez te kilka lat mieli ze mną kontakt na treningach, zgrupowaniach. Od kursu oczekuje, że pomoże trafić do mnie osobom, które mnie nie znały wcześniej. Obecnie mam 6-8 pacjentów dziennie i chciałbym zatrudnić osobę do pomocy. Zaufałem Wam, ponieważ przesłuchiwałem podcasty Zdrowego Biznesu 🙂

polecający zdrowybiznes

Czołem! Jestem Kamil Ciężki Trener i jestem terapeutą ruchowym, pracuje tylko ruchem, od prawie 2 lat prowadzę swoje studio w Białymstoku. Mam pełny grafik i wydaje mi się wysokie ceny i nie wiem co dalej, jak zrobić kolejny krok w kierunku zatrudnienia pracownika i tego tez oczekuje od kursu. Poza tym wszystko co robi Michał Dachowski jest dobre 🤷 i dlatego tu jestem 🙂 Pozdrawiam Was wszystkich!

polecający zdrowybiznes

Cześć, studiuję fizjo i zaczynam pracować jako trener/terapeuta ruchowy. Zależy mi na budowaniu swojej marki i trafieniu z treściami do grupy z którą chciałabym pracować. Obecnie pracuje 'u kogoś' i zapewne przez jakiś czas na pewno jeszcze tak będzie stąd interesuje mnie temat negocjowania warunków współpracy. Póki co próbuje sił w ig. W planach strona itd. I na to czekam. A Dachowskim zaufałam, bo widzę że to co robią jest dobre. Therapy to najlepszy argument.

polecający zdrowybiznes

Z dużym opóźnieniem,ale nadrabiam! 😉 Cześć jestem fizjoterapeutką oraz trenerem. Od dwóch lat prowadzę własny gabinet, od 10 lat pracuje dla PZbad, aktualnie prowadząc ośrodek juniorski kadrowy i zaczynam prowadzić treningi indywidualne,ale brakuje mi na to czasu:) Chce się dalej rozwijać, wiem,że muszę ruszyć z social mediami,dlatego jestem tutaj,aby mieć motywację do zrobienia tego. Znam Michała, dlatego wiem,że to jest dobry wybor;)!

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 od kilku lat pracuję jako fizjo, od 1,5 roku w swoim gabinecie! Zależy mi na wypełnieniu grafiku. W niedalekiej przyszłości przeprowadzam się do nowego miasteczka i początkowo mam w planach prowadzić praktykę w dwóch gabinetach. Chciałabym jak najszybciej zdobyć nową grupę pacjentów w nowym miejscu. Mam problem z otworzeniem się na social media:/ a może bardziej z wyrażaniem siebie i reklamowaniem swojej pracy. Wybrałam ten kurs, bo przekonaliscie mnie webinarami i innymi zabawkami w social media. Liczę na owocną współpracę 🙏

polecający zdrowybiznes

Cześć. Jestem fizjoterapeutą. Pracuje z pacjentami z problematyką ortopedyczna w Poznaniu. W swojej pracy wykorzystuje techniki manuale jak i szeroko pojętym ruch. Uczestnicząc w kursie chciałbym rozwinąć umiejętności marketingowe i zacząć skuteczniej wcielać je w życie:) Jako kursant Balckroll Therapy nie musiałem się długo zastanawiać nad zaufaniem 😉