Te 5 błędów w ofercie skutecznie zniechęca pacjentów – sprawdź, czy je masz

Zastanawiasz się, dlaczego mimo wiedzy, doświadczenia i obecności w sieci pacjenci się nie zapisują? Może problem wcale nie leży w tym, co robisz, tylko jak to pokazujesz. W świecie usług medycznych — fizjoterapii, treningu medycznego, psychoterapii czy dietetyki — dobrze napisana oferta to nie dodatek, to konieczność.

Jeśli masz stronę internetową, Instagram, Booksy lub jakikolwiek profil zawodowy, potraktuj to jako szybki test. Sprawdź, czy Twoja oferta faktycznie mówi pacjentowi: „wiem, czego potrzebujesz – i mogę Ci pomóc”. A może tylko opowiada o Tobie? Sprawdź, czy przez jeden z tych błędów nie odstraszasz ludzi, którym możesz pomóc.

Brak oferty = brak pacjentów. Czy naprawdę masz co pokazać?

Wydaje Ci się, że pacjent „jakoś się domyśli”? Że skoro jesteś fizjoterapeutą, lekarzem albo trenerem medycznym, to przecież wiadomo, czym się zajmujesz? Niestety – nie wiadomo. Dla osoby po drugiej stronie ekranu to często tylko zawód i nazwisko. Bez wyjaśnienia, co robisz konkretnie, dla kogo i jak możesz pomóc, nikt nie będzie zgadywał. Po prostu pójdzie gdzie indziej.

Brak oferty to brak komunikatu. A skoro nie mówisz pacjentowi, czym się zajmujesz i co oferujesz, to nie dajesz mu szansy, by zobaczył w Tobie rozwiązanie swojego problemu. To tak, jakbyś prowadził gabinet z zaciemnioną witryną i czekał, aż ktoś się odważy wejść z ulicy.

Oferta to nie tylko lista usług. To przede wszystkim jasne, czytelne zaproszenie, które mówi: „Hej, rozumiem Twoją sytuację i wiem, jak mogę Ci pomóc”. Jeśli nie dajesz tej informacji ani na stronie, ani w mediach społecznościowych, ani nigdzie indziej – pacjent nie wie, dlaczego miałby się odezwać.

I tu nie chodzi o to, żeby pisać poematy albo tworzyć dziesięć landing page’y. Chodzi o to, by w kilku zdaniach dać pacjentowi odpowiedź na pytanie: czy ta osoba pomoże mi z moim problemem? Brak odpowiedzi = brak decyzji. I koniec historii.

Czy Twoja oferta to zbiór pustych frazesów?

Prawie każdy specjalista chce, żeby jego oferta brzmiała profesjonalnie. I tu właśnie pojawia się pułapka: zamiast mówić językiem pacjenta, zaczynasz mówić „ładnie”. A to często oznacza ogólniki bez treści: indywidualne podejście, szeroka wiedza, profesjonalizm, pasja do pracy, kompleksowe podejście do pacjenta. Znasz to? No właśnie.

Dla pacjenta te słowa są jak białe tło – nie zatrzymują wzroku, nie wywołują żadnych emocji, nie przekazują żadnej wartości. Co więcej, wszyscy ich używają, przez co nikt nie wyróżnia się na tle konkurencji. Jeśli Twoja oferta wygląda dokładnie jak dziesięć innych, to skąd pacjent ma wiedzieć, że właśnie Ty jesteś tą właściwą osobą?

Zamiast pisać „indywidualne podejście”, pokaż na konkretnym przykładzie, jak wygląda Twoja praca. Zamiast „holistycznie”, wyjaśnij, co dokładnie bierzesz pod uwagę. Zamiast „profesjonalnie”, daj pacjentowi poczucie bezpieczeństwa, opisując jasny proces lub strukturę wizyty. Konkrety zamiast etykiet. Opisy zamiast sloganów.

Tworząc ofertę, zadaj sobie jedno pytanie: czy to zdanie cokolwiek mówi osobie, która mnie nie zna? Jeśli odpowiedź brzmi „nie” albo „nie wiadomo”, to jest to frazes, a nie wartość. A pacjent, który nic z oferty nie wynosi – po prostu nie wraca.

Dlaczego pacjent nie rozumie, co robisz – i nie zapisuje się na wizytę?

To, że Ty doskonale wiesz, czym się zajmujesz, nie znaczy, że wie to ktokolwiek spoza Twojej branży. W rzeczywistości większość pacjentów nie ma zielonego pojęcia, czym różni się fizjoterapeuta od trenera medycznego, psychoterapeuta od psychologa, osteopata od ortopedy. A co dopiero, gdy wrzucisz im do oferty jeszcze kilka nazw metod albo specjalistycznych skrótów.

Zamiast prostego komunikatu, dajesz im zagadkę. A jeśli pacjent musi się domyślać, co właściwie robisz, jak możesz mu pomóc i dla kogo jest dana usługa, to zwyczajnie… nie będzie tego robił. Nie kliknie, nie zadzwoni, nie zapyta. Bo nie ma pewności, że trafił dobrze.

Wielu specjalistów pisze ofertę z własnej perspektywy – używając języka kursów, szkoleń i branżowych pojęć. Ale pacjent nie myśli Twoimi kategoriami. On nie szuka „mobilizacji tkanek miękkich” czy „reedukacji oddechowej”. On wpisuje w Google: „ból pleców rano”, „wracam do sprawności po operacji”, „rehabilitacja kolana po zerwaniu ACL”.

Twoja oferta powinna tłumaczyć to, co robisz, językiem pacjenta, a nie specjalisty. Jeśli chcesz, żeby ktoś się zapisał – musi najpierw zrozumieć, co dokładnie oferujesz i czy to dotyczy jego sytuacji. Prościej = skuteczniej.

Metody, certyfikaty, skróty – kogo to obchodzi?

Wydaje się, że pokazanie, ile kursów się zrobiło i jak bardzo się człowiek rozwija, to coś wartościowego. I rzeczywiście – w Twoich oczach to ogromna inwestycja. Ale w oczach pacjenta? To często ciąg niezrozumiałych nazw, które nic mu nie mówią.

Certyfikaty, metody pracy, międzynarodowe szkolenia – to wszystko może być ważne, ale nie na pierwszym planie. Pacjent nie zna różnicy między FM, PNF, DNS, a MDT. Dla niego to skróty, które wyglądają jak hasła z obcego języka. Jeśli na tym opierasz swoją ofertę, to nie komunikujesz korzyści – komunikujesz chaos.

Pomyśl o tym tak: czy idąc do mechanika, interesuje Cię, jakiego używa klucza albo jakiej marki sprzętu diagnostycznego? Czy może po prostu chcesz wiedzieć, czy naprawi Ci samochód i za ile? Dokładnie tak samo działa to w Twojej pracy – pacjent chce wiedzieć, czy pomożesz mu z jego problemem. Jak to zrobisz – to już Twoja sprawa.

Jeśli czujesz, że konkretna metoda może być dla kogoś istotna, umieść ją niżej, w dodatkowych informacjach. Ale nie twórz całej oferty wokół nazw szkoleń. To nie jest komunikat dla pacjenta – to wiadomość dla innego specjalisty.

Czy masz „ofertę w ofercie”? I dlaczego to źle działa

To bardzo częsty błąd – chęć pokazania wszystkiego naraz.  „Skoro robię różne rzeczy, to wszystko opiszę” – myślisz. I nagle Twoja oferta zaczyna przypominać książkę telefoniczną. Dużo tekstu, dużo usług, dużo wątków… i żadnej jasnej ścieżki dla pacjenta.

Zamiast jednej, konkretnej propozycji, pokazujesz 10 usług, każdą napisaną innym stylem, z inną objętością tekstu, z innym przekazem. Pacjent nie wie, co ma wybrać, do czego się odnosi każda z nich, czym się różnią. W rezultacie nie wybiera nic. Bo zamiast pomóc – przytłaczasz.

Najgorsze, że czasem nawet dobrze napisana oferta traci siłę rażenia tylko dlatego, że została zatopiona w ścianie innych, nieprzemyślanych treści. Pamiętaj, że dziś ludzie nie czytają uważnie – skanują wzrokiem. Jeśli nic nie przyciąga ich uwagi w pierwszych sekundach, nie pójdą dalej.

Nie musisz opisywać całego wachlarza usług na raz. Lepiej mieć krótką, spójną i przemyślaną ofertę niż encyklopedię wszystkiego. Pomóż pacjentowi się odnaleźć – uprość wybór, zamiast go komplikować.

Oferta, która mówi o Tobie zamiast o pacjencie – czy to Twój błąd?

To bardzo częsta pułapka, w którą wpadają nawet doświadczeni specjaliści. Piszesz ofertę i… opowiadasz w niej o sobie. O tym, co robisz, co skończyłeś, co Cię pasjonuje, ile masz lat doświadczenia. Wszystko z myślą, że dzięki temu pacjent Ci zaufa.

Tyle że pacjent nie szuka Twojej historii. Szuka swojego rozwiązania. I jeśli cała Twoja oferta skupia się na Tobie, a nie na nim – to zwyczajnie nie poczuje, że jesteś dla niego. Nie znajdzie odpowiedzi na pytanie: „Czy ta osoba pomoże mi w moim konkretnym problemie?”

Oczywiście, Twoje doświadczenie ma znaczenie. Ale ma być dowodem, a nie treścią główną. W centrum powinien być pacjent: jego potrzeby, jego sytuacja, jego wyzwanie. Twoja rola to pokazać, że rozumiesz go – i że masz na to sprawdzony sposób.

Dobra oferta to taka, w której pacjent czyta i myśli: „To o mnie. To właśnie ja. Ten ktoś rozumie, z czym się zmagam.” I dopiero wtedy zaczyna go interesować, kim jesteś i jak to robisz.

Czy Twoja oferta jest spójna we wszystkich kanałach?

Wyobraź sobie, że ktoś trafia na Twój profil na Instagramie, widzi ciekawy post, klika link w bio i ląduje na stronie internetowej. A tam… inna nazwa usługi, inne ceny, inny opis, inne zdjęcia, inny styl. Zdezorientowany pacjent nie wie, czy to ta sama osoba. I zwyczajnie zamyka zakładkę.

Spójność oferty to nie tylko estetyka. To poczucie bezpieczeństwa dla pacjenta. Gdy widzi, że wszystko do siebie pasuje – od opisu usługi, przez język komunikacji, aż po system zapisów – łatwiej mu zaufać. A jeśli coś się nie zgadza, uruchamia się niepewność: „Czy to na pewno właściwa osoba?”, „Czy ja dobrze trafiłem?”

Wielu specjalistów ma rozjechaną ofertę: co innego na stronie, co innego w Booksy, co innego w stories. Brakuje jednolitego komunikatu. A przecież to nie musi być trudne – wystarczy, że raz dobrze opracujesz ofertę i skopiujesz ją w odpowiednie miejsca.

Zadbaj o to, żeby pacjent zawsze widział ten sam, jasny przekaz – bez względu na to, czy trafia do Ciebie z Google, z Instagrama czy z polecenia. To jeden z najprostszych kroków, które możesz wykonać, by zwiększyć liczbę zapisów.

Czas na uczciwe spojrzenie w lustro (czytaj: na ofertę)

Jeśli dotarłeś aż tutaj, to znaczy, że temat nie jest Ci obojętny. I bardzo dobrze — bo oferta to jeden z najważniejszych elementów Twojego gabinetu, profilu, strony. To właśnie ona często decyduje o tym, czy pacjent się zapisze, czy pójdzie dalej.

Zamiast inwestować w kolejny kurs, nową lampę do zdjęć czy nowe logo, zrób dziś coś prostszego: otwórz swoją ofertę i przeczytaj ją oczami pacjenta. Czy wiesz, dla kogo jest? Czy wiadomo, z czym możesz pomóc? Czy nie mówisz zbyt trudnym językiem? Czy wszystko jest jasne, spójne i konkretne?

Dobra oferta nie musi być długa. Nie musi być idealna. Ale musi być czytelna, prawdziwa i skierowana do konkretnego człowieka, nie do wszystkich. Czasem jedna zmiana w słowach potrafi odmienić cały odbiór i… zapełnić grafik.

Jeśli czujesz, że nie wszystko gra — to dobry znak. Bo teraz wiesz, od czego zacząć.
A jeśli chcesz, żeby ktoś spojrzał na Twoją ofertę z boku – odezwij się. Czasem wystarczy drobna korekta, by zacząć trafiać do właściwych ludzi.

UDOSTĘPNIJ UDOSTĘPNIJ

Nasze studio w liczbach

Zaufali nam

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 obecnie jestem na 4 roku fizjoterapii i pracuje jako masażystka. Prowadzę swojego Instagrama (twoja.ulubiona.fizjo) na którym pisze o fizjoterapii uroginekologicznej którą chcę się zajmować w przyszłości 🙂 od kursu oczekuje pomocy w zdobyciu większej Wiedzy na temat tworzenia skutecznych reklam. Chciałabym rozwinąć mój insta profil oraz zdobyć więcej klientek na masaże. A zaufałam wam bo długo was obserwuje 😉

polecający zdrowybiznes

Część 😊 no to łamiemy to lody 😉 jestem mikroprzedsiębiorcą a w zasadzie to samozatrudnionym czyli prowadzę mały gabinet gdzie działam sam. Niestety może trochę wstyd się przyznać ale od już 4 lat walczę w zasadzie o każdego pacjenta żeby się utrzymać jak gąbka na powierzchni. Wiem, że wiele błędów popełniłem i to głównie właśnie w kwestii rozszerzania informacji na temat tego czym się zajmuję i że wgl jestem na rynku. Mam stronę internetową (jeżeli chcielibyście zobaczyć to proszę 😉 www fizjokf.pl ) także insta i FB ale zwyczajnie brak mi weny być może umiejętności aby to prowadzić i tutaj chętnie bym uzyskał pomoc żeby wiedzieć jak to robić oraz aby zyskać więcej pacjentów/pracy/pieniążków 😊 a zaufanie ponieważ pokonaliście mnie podczas webinarów, no kurcze po prostu widać że wiecie o czym mówicie 😁

polecający zdrowybiznes

Hej 🙂 Jestem fizjoterapeutą. Trochę doświadczenia w pracy zdążyłem już nabyć, długo się zbierałem w sobie aż wreszcie otworzyłem swój gabinet rok temu w Opolu (https://gabinet-moveo.pl/). W zasadzie Zdrowy Biznes jest z Moveo od samego początku, a to za przyczyną kanału na YT i filmów tam zamieszczonych. Z uwagą wysłuchałem wszystkich, więc niewątpliwie miały jakiś udział w obecnej formie mojego gabinetu. Poza tym użytkownik Maila od Serca i Fizjoksiążki. Oba tematy potraktowałem jako typową inwestycje w firmę i było warto. Mój cel jest ambitny, to podwojenie liczy pacjentów gabinetowych i stopniowe wygaszanie wizyt domowych, które świadcze w martwych dla mnie godzinach porannych. Fb i Insta istnieją, staram się, zobaczymy jaka będzie ocena 🙂 PS. Stronkę stawiałem sam, więc liczę się z tym, że pewnie wiele do poprawy tam będzie, i zapewne Zdrowy Biznes to odpowiednie miejsce żeby się w tym kierunku dokształcić.

polecający zdrowybiznes

Cześć 😊 Jestem magistrem fizjo oraz trenerem personalnym. Pracuje głównie ruchowo, czasem masuje. Moim celem jednak jest głównie praca terapeuty ruchowego. Na kursie mam nadzieję zdobyć potrzebną wiedzę jak pozyskiwać pacjentów na terapię ruchową. Uważam że Dachowscy robią super robotę jako fizjo i szkoleniowcy więc dlatego zapisałam się na kurs. Moja strona: http://treningplusfizjoterapia.pl

polecający zdrowybiznes

Hej 😉 Od kwietnia prowadzę własny gabinet połączony z małą salka do ćwiczeń. Jestem magistrem fizjoterapii. Na chwilę obecną jest to moje jedyne miejsce zatrudnienia. Mam ok 3-4 pacjentów dziennie. W przeszłości mocno angażowałem się w Nordic Walking, wtedy prowadziłem już swój fanpage. Od kursu oczekuje pomocy w rozwinięciu swojej sieci klientów. Tworzeniu sensownych postów na insta i FB. Chciałbym specjalizować się w terapii stawów skroniowo żuchwowych. Nawiązać kontakt z lokalnymi dentystami. Jeszcze nic w tym kierunku nie robiłem, to jest mój plan. Zaufałem bo śledzę Wasze sociale i widzę że robicie dobrą robotę i jesteście szczerzy w tym co mówicie 😉 Mój FB Fizjotrening - Pan od kijków Mój insta: panodkijkow

polecający zdrowybiznes

Cześć:) pracuję w Centrum Synergia od 9 lat, a gabinet w tym roku obchodzi 15lecie. Na brak pacjentów nie możemy narzekać, jesteśmy już trochę dinozaurem na lokalnym rynku usług fizjo, ale nie chcemy, aby to uśpiło naszą czujność 😉 Od kursu oczekuję wskazówek w którą stronę prowadzić marketing firmy, która istnieje na rynku od lat, co jeszcze można zrobić. A zaufałam po pierwszym Waszym live. No i dlatego, że mądrzy ludzie z Was.

polecający zdrowybiznes

Hejka 😁 jestem na finiszu studiów (obrona 27.06) I pracuje jako "asystent" fizjoterapeuty - od masowania i trenowania czyli zeby w ogóle moc cos w miare legalnie porobic przy pacjentach i z tego zarobić + znajduje i dojeżdżam do pacjentów głównie bólowych, znalezionych na fixly i z polecenia. W taki sposób dzialam już 1.5 roku. Najlepiej czuje się w ortopedii a zwłaszcza jeśli chodzi kolanka i kregoslupy 😊 na kurs się zdecydowałem bowiem chciałbym jak najszybciej otworzyć własny biznes (w tym moze jakos bez konieczności wyrobienia 3 lat stażu) a zaufałem wam z uwagi na drogę jaką sami przeszliście, czyli z niewielkiego gabinetu do czegoś o czym sam marzę by osiągnąć 🙂 A i pracuje w 75% ruchowo a w 25% manualnie 😅

polecający zdrowybiznes

Cześć, zajmuje się fizjoterapia Stomatologiczna w Warszawskim Międzylesiu. Nie mam problemu z klientami jak na razie grafik zapełniony na cały miesiąc. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i chce rozwijać swój biznes bo mam na to sporo pomysłów. Dlaczego wybrałam kurs ? chyba dlatego że lubię uczyć się od lepszych i podejmować wyzwania. Po za tym lubię iść pod prąd, działać na własnych zasadach. Przyznam że na początku kiedy zaczęłam obserwować ciebie Michał Dachowski to wkurzales mnie 😂🙃 sorry za szczerość. Po tem było już z górki po jakimś live uznałam że w sumie gadasz z sensem. Ale wrażenie na mnie zrobila twoja żona ! To jest kobieta petarda ! A ja uwielbiam osoby które mają wiedzę, obeznanie i do tego lekkość w przekazywaniu wiedzy. 😁

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 jestem fizjoterapeutą i trenerem przygotowania motorycznego. Przez 7 lat pracowałem w tych obszarach w akademii piłkarskiej i kadrach młodzieżowych. Pół roku temu zrezygnowałem z tych funkcji i założyłem https://pro-balans.pl/ wynajmując gabinet i małą salę do treningu https://www.albatrosmed.pl/ . Obecnie 80% moich klientów to zawodnicy, którzy przez te kilka lat mieli ze mną kontakt na treningach, zgrupowaniach. Od kursu oczekuje, że pomoże trafić do mnie osobom, które mnie nie znały wcześniej. Obecnie mam 6-8 pacjentów dziennie i chciałbym zatrudnić osobę do pomocy. Zaufałem Wam, ponieważ przesłuchiwałem podcasty Zdrowego Biznesu 🙂

polecający zdrowybiznes

Czołem! Jestem Kamil Ciężki Trener i jestem terapeutą ruchowym, pracuje tylko ruchem, od prawie 2 lat prowadzę swoje studio w Białymstoku. Mam pełny grafik i wydaje mi się wysokie ceny i nie wiem co dalej, jak zrobić kolejny krok w kierunku zatrudnienia pracownika i tego tez oczekuje od kursu. Poza tym wszystko co robi Michał Dachowski jest dobre 🤷 i dlatego tu jestem 🙂 Pozdrawiam Was wszystkich!

polecający zdrowybiznes

Cześć, studiuję fizjo i zaczynam pracować jako trener/terapeuta ruchowy. Zależy mi na budowaniu swojej marki i trafieniu z treściami do grupy z którą chciałabym pracować. Obecnie pracuje 'u kogoś' i zapewne przez jakiś czas na pewno jeszcze tak będzie stąd interesuje mnie temat negocjowania warunków współpracy. Póki co próbuje sił w ig. W planach strona itd. I na to czekam. A Dachowskim zaufałam, bo widzę że to co robią jest dobre. Therapy to najlepszy argument.

polecający zdrowybiznes

Z dużym opóźnieniem,ale nadrabiam! 😉 Cześć jestem fizjoterapeutką oraz trenerem. Od dwóch lat prowadzę własny gabinet, od 10 lat pracuje dla PZbad, aktualnie prowadząc ośrodek juniorski kadrowy i zaczynam prowadzić treningi indywidualne,ale brakuje mi na to czasu:) Chce się dalej rozwijać, wiem,że muszę ruszyć z social mediami,dlatego jestem tutaj,aby mieć motywację do zrobienia tego. Znam Michała, dlatego wiem,że to jest dobry wybor;)!

polecający zdrowybiznes

Cześć 🙂 od kilku lat pracuję jako fizjo, od 1,5 roku w swoim gabinecie! Zależy mi na wypełnieniu grafiku. W niedalekiej przyszłości przeprowadzam się do nowego miasteczka i początkowo mam w planach prowadzić praktykę w dwóch gabinetach. Chciałabym jak najszybciej zdobyć nową grupę pacjentów w nowym miejscu. Mam problem z otworzeniem się na social media:/ a może bardziej z wyrażaniem siebie i reklamowaniem swojej pracy. Wybrałam ten kurs, bo przekonaliscie mnie webinarami i innymi zabawkami w social media. Liczę na owocną współpracę 🙏

polecający zdrowybiznes

Cześć. Jestem fizjoterapeutą. Pracuje z pacjentami z problematyką ortopedyczna w Poznaniu. W swojej pracy wykorzystuje techniki manuale jak i szeroko pojętym ruch. Uczestnicząc w kursie chciałbym rozwinąć umiejętności marketingowe i zacząć skuteczniej wcielać je w życie:) Jako kursant Balckroll Therapy nie musiałem się długo zastanawiać nad zaufaniem 😉