W fizjoterapii panuje przekonanie, że własny gabinet to najwyższe możliwe wyróżnienie świadczące o spełnieniu i sukcesie życiowym. Naszym zdaniem to szkodliwy mit, który dołuje innych specjalistów, a jednocześnie powoduje stworzenie firm o małej szansie powodzenia.
Własna firma w fizjoterapii uznawana jest za branżowy wymóg – ktoś, kto jest dobry, musi mieć własny gabinet, bo inaczej… czy na pewno jest taki dobry?
To rzekomo naturalny ruch rozwoju specjalisty. ”Chcę pracować na własnych zasadach”, “to jedyny sposób na rozwój specjalisty”, “mając własny gabinet, wreszcie można sporo zarobić” – to popularne motywacje do otworzenia własnej działalności.
Problem polega na tym, że prowadzenie firmy, a bycie wybitnym specjalistą, to dwa różne zawody. Jeśli naprawdę chcesz rozwijać się w fizjoterapii, to firma będzie wręcz przeszkodą do zdobywania specjalistycznej wiedzy. Wymaga zaangażowania dużej ilości czasu i zasobów, przez co nie jesteś w stanie rozwijać się jako fizjoterapeuta.
A jeśli wszystko stawiasz na rozwój jako specjalista, mając działalność, to prawdopodobnie ona nie rozwija się albo w ogóle, albo o wiele gorzej niż powinna.
Firma to niejedyna droga do sukcesu. Praca u kogoś często daje znacznie większe możliwości rozwoju jako specjalista – wszystko dookoła terapii Cię nie obchodzi, więc masz czas, przestrzeń i jesteś w stanie skupić się na tej wiedzy. Nie zajmuje Cię choroba recepcjonistki, zamówienie papieru toaletowego itd.
Jest jeszcze trzecia droga, czyli praca na NFZ, które jest drenująca z energii i może powodować wypalenie zawodowe. Daje jednak stały comiesięczny dochód, co daje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego jeśli to jest dla Ciebie priorytet, możesz wybrać taki rodzaj pracy.
Własna firma w teorii daje swobodę działań – robisz to, co chcesz i kiedy chcesz, zwłaszcze kiedy nikogo nie zatrudniasz. Praktyka wygląda tak, że odpowiadasz za zapisy, rezerwacje, przełożenia wizyt, zaopatrzenie, księgowość, administrację, sprzątanie, marketing… no i fizjoterapię.
Kiedy masz pracowników ta sytuacja może się poprawiać, ale nadal nie zajmujesz się już tylko fizjoterapią. Rzeczy dookoła robi się mnóstwo, a jeszcze na siebie wzajemnie wpływają.
Nie kończysz pracy po 8 godzinach. Twoje zaangażowanie to 24h na dobę. Jeśli cokolwiek się zepsuje, będzie awaria, pożar, alarm, jesteś w gotowości, żeby temu zaradzić. Twoja firma zaczyna być Twoim życiem i na odwrót. Nie jesteś w stanie oddzielić się grubą kreską od czasu pracy. Zawsze coś trzeba załatwić, kupić czy uzupełnić.
Musisz zrozumieć, że otwarcie własnego gabinetu wiąże się z koniecznością nabycia nowych umiejętności i zmierzenia się z zadaniami, które w życiu nie przyszły Ci do głowy.
Dopiero po 1-2 latach ta sytuacja zaczyna się stabilizować i zaczynasz pracować nie tylko w firmie, ale i nad firmą. Kiedy już się odnajdziesz w nowej rzeczywistości, możesz wprowadzać zmiany i ulepszenia.
Przychody w fizjoterapii nie są stałe. Liczba pacjentów może się zmieniać, a ich wizyty nie są zagwarantowane. Czasem masz pełen grafik, a innym razem musisz walczyć o obłożenie. To oznacza, że bez skutecznej strategii pozyskiwania klientów trudno o przewidywalne dochody.
Twoje koszty działalności są stałe, niezależnie od tego, ile osób skorzysta z usług. Musisz co miesiąc opłacić czynsz, media, zakup środków higienicznych czy pensje pracowników. Do tego dochodzą wydatki na sprzęt i okresowe remonty, które po kilku latach stają się koniecznością.
Twój urlop czy choroba nie zwalniają Cię z obowiązku opłacania rachunków. Zamknięcie gabinetu nawet na kilka dni oznacza brak dochodu, ale nie kosztów. Możesz zatrudnić zespół, który utrzyma placówkę w ruchu, ale to wymaga od Ciebie dodatkowych działań – musisz pozyskać pacjentów również dla nich.
Twoje wydatki nie kończą się na podstawowych kosztach prowadzenia firmy. Musisz nie tylko pokrywać rachunki, ale też decydować, czy inwestować w rozwój, czy zabezpieczać rezerwę na nieprzewidziane sytuacje. Czasem trudno określić, które wydatki są priorytetowe, a które można odłożyć.
Nie wszystko da się zaplanować. Sprzęt może się zepsuć, lokal wymagać odświeżenia, a niespodziewane wydatki mogą pojawić się w najmniej dogodnym momencie. Jeśli nie masz odpowiednich rezerw finansowych, nawet drobna awaria może wywołać problemy z funkcjonowaniem gabinetu.
Oddzielenie budżetu firmowego od prywatnego jest kluczowe. Wiele osób traktuje pieniądze z działalności jako osobiste oszczędności, co prowadzi do problemów z płynnością finansową. Powinieneś jasno określić, ile wypłacasz sobie co miesiąc, a ile zostaje na rozwój firmy.
Prowadząc gabinet, często zaczynasz od pracy wyłącznie na własny rachunek. Z czasem, gdy placówka się rozwija, musisz poświęcać coraz więcej czasu na zarządzanie. Rekrutacja, marketing, organizacja pracy i nadzór nad finansami pochłaniają godziny, które wcześniej przeznaczałeś na terapię.
Zatrudniając innych specjalistów, musisz zapewnić im pacjentów, co oznacza konieczność aktywnego promowania placówki. To nie tylko dodatkowe zadanie, ale też duża odpowiedzialność. Wielu właścicieli nie zdaje sobie sprawy, jak wiele czasu zajmuje prowadzenie zespołu.
Warto zastanowić się, czy w dłuższej perspektywie chcesz nadal pracować jako terapeuta, czy wolisz skupić się na zarządzaniu. Jeśli nie masz czasu dla pacjentów, bo zajmujesz się administracją, może się okazać, że Twoja rola w firmie zmienia się szybciej, niż się spodziewałeś.
Własna firma daje niezależność, ale oznacza też obowiązki, na które nie każdy jest gotowy. Pracując w cudzym gabinecie, nie musisz zajmować się marketingiem, księgowością czy organizacją zespołu – możesz skupić się wyłącznie na pracy z pacjentami.
Jeśli nie chcesz budować marki firmy, możesz rozwijać własne nazwisko jako specjalista. Współpraca z renomowaną placówką często daje stabilniejsze warunki i pozwala uniknąć ryzyka związanego z prowadzeniem działalności.
Sukces w branży nie zależy od posiadania własnego gabinetu. Możesz dobrze zarabiać i rozwijać się zawodowo bez konieczności zarządzania firmą. Warto zastanowić się, co daje Ci większą satysfakcję – niezależność czy stabilność.
prowadzenie firmyrozwój kariery